Kiedy szedłem, zawołała mnie nieznana kobieta. To był Yuri, kolega z klasy, którego nie widziałem od 20 lat. Pół siłą zaprosiłam do swojego domu Yuri, która wyrosła już na cudowną dorosłą kobietę, zachowując jednocześnie dawną schludną aurę. Wspominaliśmy przeszłość i rozmawialiśmy o nostalgicznych historiach, ale nie mogłam znieść tego dziwnie bliskiego poczucia dystansu Yuri i tego, jak ciągle pokazywała przebłyski dekoltu...